W czasie kryzysu firmy sięgają po Business Intelligence

WNP.PLKryzys trwa, choć na tle Europy, nasz rynek prezentuje się relatywnie dobrze - uważa Marek Grzebyk, dyrektor Departamentu Wdrożeń w Hogart Business Intelligence. - W tym kontekście, zamiast o kryzysie, powinniśmy mówić o spowolnieniu, choć trend powinien się odwrócić dopiero w przyszłym roku

 REKLAMA 
 ERP-VIEW.PL- STREAMSOFT 

Do tego czasu obecna sytuacja w gospodarce będzie istotnie wpływać na rynek IT. Ale z perspektywy klientów wyłącznie z pozytywnym skutkiem. Jak wskazuje nasz rozmówca, niedawno IDG Polska opublikowała badania w których 30 proc. respondentów przyznało, że nie zmienia swoich planów inwestycyjnych i wdrożenia będzie realizować w zakresie, który został wcześniej zaplanowany. Podobny odsetek firm zdecydował się na odłożenie projektów na 2010 r.

Nie sądzę jednak, aby ich zasoby budżetowe zdążyły się znacząco poprawić – uważa Marek Grzebyk. - Dlatego firmy będą szukać rozwiązań innych, bardziej konkurencyjnych. Tak robi już 18 proc. badanych, co paradoksalnie wychodzi dostawcom na dobre.

Sytuacja ta widoczna jest zwłaszcza na rynku Business Intelligence.

Spośród wszystkich rozwiązań narzędzia analityczne są dziś najbardziej pożądane przez biznes i przez najbliższe 4 lata, jak prognozuje Gartner Group, będą generować roczną dynamikę popytu na poziomie 7 proc – wskazuje przedstawiciel Hogart. - Ale gdyby nie rewolucja w architekturze Business Intelligence, dynamika byłaby znacznie słabsza. Klienci nie chcą wszakże czekać i płacić przez wiele miesięcy, aż wdrożenie się zakończy i system zacznie przynosić profity. Tak było jeszcze do niedawna.

Jak wyjaśnia Marek Grzebyk, kiedy w 2006 r. opublikowano raporty DM Review i IDC Business Intelligence Survey, okazało się, że średni czas wdrożenia Business Intelligence wynosił półtora roku. (25 proc. firm potrzebowało na to 6-11 miesięcy, 23 proc. 12-17 miesięcy, a 27 proc. 18-48 miesięcy, ale byli też respondenci, którzy przyznawali się do projektów ciągnących się jeszcze dłużej). Głównym powodem były problemy przy projektowaniu popularnych ‘kostek’ OLAP (On-line Analytical Proccesing).

Mimo skomplikowanej budowy 'kostki' są niezbędne do tego, by tradycyjne Business Intelligence mogły efektywnie pracować. Taka architektura przez wiele lat wydawała się jedyna, słuszna, choć jej zaprojektowanie pozostaje jednym z najbardziej pracochłonnych i ryzykownych etapów wdrożenia. Zawczasu bowiem, już w początkowej fazie implementacji, należy przewidzieć wszystkie możliwe pytania, jakie w przyszłości będą chcieli zadać użytkownicy rozwiązania. Zadanie trudne. Zwłaszcza dziś, gdy wiele przedsiębiorstw reorganizuje się, zmienia profil i plany. Może się więc okazać, że po zakończeniu wdrożone rozwiązanie Business Intelligence nie będzie odpowiadać nowej strategii.

Ale obecny kryzys i konieczność uzyskania oszczędności wymusiły na wszystkich inne podejście do Business Intelligence – mówi Marek Grzebyk. - Zamiast kostek OLAP coraz częściej wykorzystuje się technologię asocjacyjnych baz danych, dzięki czemu rozwiązania BI bezpośrednio integrują się z zewnętrznymi systemami (np. ERP, CRM), czas realizacji wdrożenia liczony jest nie w miesiącach, lecz w tygodniach i przy znacznie mniejszych wymaganiach zarówno sprzętowych, jak i kosztowych. Dane po załadowaniu i silnym skompresowaniu są poddawane analizom w pamięci operacyjnej (stąd nazwa Business Intelligence in-memory). Jeszcze szybciej trwają szkolenia. Na opanowanie nowego rozwiązania użytkownik potrzebuje zwykle kilku godzin.

Przedstawiciel Hogart uważa, ze w porównaniu do oferty sprzed kryzysu to rewolucyjna zmiana, która zdeterminuje rozwój rynku IT także wtedy, gdy na rynki wróci hossa.

Nikt przecież nie będzie chciał wydawać przysłowiowych 100 zł, skoro za 10 zł może dostać rozwiązanie, które wdrażane jest w kilka tygodni, jest prostsze w obsłudze i szybciej pracuje – mówi Marek Grzebyk.

Źródło: www.wnp.pl

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top