Złote czasy dla integratorów IT

 Firmy konsolidują się, otwierają nowe oddziały, planują ekspansję zagraniczną. Muszą poradzić sobie z istniejącą infrastrukturą informatyczną, jej skomplikowaniem i niekompatybilnością, a następnie połączyć działające systemy, aby umożliwić sprawny przepływ informacji.


Od kilku lat menedżerowie odpowiedzialni za informatykę w przedsiębiorstwach powtarzają jak mantrę: "musimy integrować IT". Spółki informatyczne widzą trendy integracyjne i czekają na zamówienia. Piotr Ruwiński, dyrektor działu koordynowania sprzedaży w Prokom Software, twierdzi, że firma zdążyła się przygotować na boom integracyjny budując zawczasu zasoby i kompetencje.

- Jest to o tyle ważne, że obecnie największym wyzwaniem firm IT jest dysponowanie wystarczającymi zasobami specjalistów: architektów systemowych czy technologów. W energetyce na przykład ma miejsce konsolidacja. Dodatkowo deregulacja rynku spowodowała, że przedsiębiorstwa muszą się dzielić. W związku z tym ich struktury organizacyjne, procesy, w tym procesy informatyczne, podlegają skomplikowanym przeobrażeniom - mówi Ruwiński.

Po co integrować?

Według Andrzeja Orłowskiego, dyrektora sprzedaży dla sektora przemysłowego w Bea Systems Poland, generalnie celem konsolidacji rozproszonych zasobów informatycznych jest ograniczenie kosztów utrzymania infrastruktury IT i zwiększenie efektywności biznesowej przedsiębiorstwa.

Konsolidacja ma różne fazy i oblicza. Najczęściej mamy z nią do czynienia w sytuacji, w której przedsiębiorstwo z powodu wielu lokalizacji posiada w różnych miejscach swoje zasoby, np. serwery i aplikacje. Powoduje to, że poszczególne oddziały czy placówki nie mają dostępu do wszystkich informacji, poszczególne lokalizacje wymagają kosztownej obsługi specjalistów, a ponadto system IT jako całość nie istnieje lub nie spełnia swoich funkcji.

Krzysztof Jungowski, dyrektor biura technologii w firmie Winuel (Grupa Sygnity), dodaje, że potrzeba integracji systemów informatycznych wynika najczęściej z następujących przesłanek: zmian organizacyjnych, następujących często wskutek - wspomnianych przez przedstawiciela Prokomu - zmian w regulacjach i przepisach prawnych, łączenia się spółek oraz pojawiania się nowych potrzeb biznesowych.

Na to dodatkowo nakłada się widoczna w ostatnich czasach zmiana postrzegania roli IT w przedsiębiorstwach - kiedyś tworzono systemy wyspowe, rozwiązujące pojedyncze problemy dziedzinowe. Natomiast obecnie zwraca się uwagę przede wszystkim na wspomaganie przez rozwiązania IT całości procesów biznesowych, często wykorzystując w tym celu efekt synergii połączonych, już posiadanych systemów.

- Przykładem ogromnych zmian organizacyjnych, które bezpośrednio wpływają na strukturę przedsiębiorstw, a więc i na systemy informatyczne je wspomagające, jest energetyka. Procesy unbundlingu oraz konsolidacji powodują rozdzielanie i/lub łączenie procesów biznesowych różnych podmiotów. Doniesienia z branży IT wskazują, że jest potrzeba budowy rozwiązań opartych na integracji posiadanych systemów. Buduje się je wskutek konsolidowania się podmiotów i reorganizowania działania na rynku - uważa Jungowski.

O sektorze energetycznym, jako szczególnie zainteresowanym integracją, wspomina też Dominik Tylczyński, partner zarządzający w firmie ICG Wdrożenia SAP.

- W przypadku konsolidacji pionowej w sektorze energetycznym, np. producenta z dystrybutorem, mamy do czynienia z odmiennymi procesami biznesowymi. U producenta proces remontów i utrzymania ruchu dotyczy maszyn i urządzeń w jednym zakładzie. Zaś u dystrybutora energii urządzenia są rozproszone, znajdują się w wielu miejscach w kraju. I tak producent posiada oprogramowanie do zarządzania utrzymaniem ruchu, a dystrybutor posiada system typu GIS. W takim przypadku nie ma potrzeby integrowania systemów na poziomie organizacyjnym, a jedynie na poziomie raportowania - tłumaczy Tylczyński.

I dodaje, że z kolei przy integracji poziomej, gdy jest potrzeba ścisłego integrowania systemów, aby móc wymieniać dane, istnieje niebezpieczeństwo, że powstanie "architektura spaghetti". Chodzi o liczbę połączeń między licznymi systemami, którą trudno ogarnąć, a systemy są zbyt skomplikowane i trudno nimi zarządzać. W takiej sytuacji przydatna jest jedna platforma integracyjna, która obsłuży kilka niezależnych systemów i umożliwi sprawne zarządzanie infrastrukturą. Będzie też możliwe dołączanie kolejnych systemów.

Biznes ustala warunki

Wyróżnia się trzy rodzaje integracji: sieciową, aplikacji i integrację biznesową. Jak tłumaczy Daniel Jaworski, dyrektor działu managed operations w Asseco Business Solutions, integracja sieciowa dotyczy - jak nazwa wskazuje - połączenia sieci informatycznych oraz urządzeń w nich pracujących. Sieci łączy się m.in. za pomocą odpowiednich protokołów. Kolejny rodzaj - integracja aplikacji, to integracja systemów informatycznych czy też informacji z nich pochodzących.

- Przedsiębiorstwo powinno zdecydować, które aplikacje chce lub potrzebuje połączyć dla sprawnego funkcjonowania firmy. Najważniejszy jest cel - spójne działanie wybranych aplikacji. Z kolei integracja biznesowa to taka, od której przedsiębiorstwo powinno zacząć - dzięki niej firma wie, jakie są jej potrzeby, jakich potrzebuje informacji, jakich powinna dokonać zmian organizacyjnych, aby skoncentrować się na swoim core businessie - mówi Jaworski. Menedżerów powinny interesować tylko warstwy biznesowa i aplikacyjna integracji. Warstwa sieciowa to zadanie dla działu IT, który musi zorganizować działanie infrastruktury.

Kiedy dojdzie do zintegrowania aplikacji, dane z nich pochodzące powinny trafiać do hurtowni danych (centralna baza danych). Dane, które trafiają do hurtowni, np. z kilku systemów ERP, są przeznaczone tylko do odczytu. Odczytanie wielu szczegółowych informacji i wyciągnięcie na ich podstawie wniosków będzie możliwe po wdrożeniu oprogramowania klasy business intelligence (BI).

Zintegrowanie danych pochodzących z różnych systemów jest wręcz niezbędne, aby uzyskać pełny obraz analizowanego zjawiska. Najprostszym przykładem są dane dotyczące klienta, zazwyczaj znajdujące się w kilku systemach używanych do obsługi różnych procesów w firmie. Podobnie rzecz ma się z danymi dotyczącymi produktów czy dostawców. - Praktyka pokazuje, że nawet wdrożenie rozbudowanych systemów klasy ERP nie zapewnia, że wszystkie dane potrzebne w rozwiązaniu BI znajdują się w jednym miejscu, a nawet jeśli tak jest, to forma (model), w jakiej są przechowywane, nie odpowiada wymogom Business Intelligence. Zazwyczaj dane z różnych systemów integruje się wykorzystując w tym celu odrębne od nich repozytoria danych, takie jak np. hurtownie danych czy "data marts" (podzbiór hurtowni danych) - wyjaśnia Adam Bartos, dyrektor ds. technologii w firmie SAS Institute, dostarczającej narzędzia BI.

Źródło: www.wnp.pl
Autor: Adam Brzozowski

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top