Z drugiej strony chmury

Ten rok w branży IT bez wątpienia należy do chmury. Takiego PR-u jak SaaS, dawno nie miało żadne informatyczne rozwiązanie. Czy aby na pewno mamy do czynienia z rewolucją na rynku oprogramowania?
Jeśli działasz w branży IT, nie mogłeś nie słyszeć o chmurze. Profesjonalne media prześcigają się w artykułach o tej tematyce. Za nimi idą kolejne raporty światowych instytucji badania rynku IT. Jakie wnioski? Nadciąga rewolucja. Według raportu Forrester Research wartość światowego rynku cloud computingu, obecnie szacowana na 40 mld dol., do końca dekady wzrośnie co najmniej sześciokrotnie. Potencjał rynku oprogramowania w formie usługi, dziś obliczany na 21 mld dol. - w 2016 r. ma wynieść około 93 mld dol. Dla dostawców to bardzo optymistyczne prognozy. Nieco dalej w analizach idzie Gartner. Według raportu firmy szum wywołany wokół chmury będzie cichł, jednak eksperci przewidują, że do 2020 roku cloud computing wejdzie do powszechnego użytku. To, co obserwujemy dzisiaj, to dopiero rynkowe przymiarki do stosowania możliwości rozwiązania. Jednak pytanie brzmi, w jakich obszarach chmura się sprawdzi. Obecnie mamy do czynienia przede wszystkim z przetwarzaniem danych w chmurze publicznej i aplikacjami dedykowanymi użytkownikom indywidualnym. Programów biznesowych działających w chmurze jest zdecydowanie mniej. Czy biznes przejdzie masowo na cloud computing?

Cena czyni cuda

Podstawowy argument przemawiający za zakupem oprogramowania w chmurze to koszt wdrożenia, zwłaszcza dla małych i średnich firm. Gdy weźmiemy pod uwagę wydatek na inwestycję w postaci tradycyjnego oprogramowania, od 10 tys. zł wzwyż, i porównamy z sumą kilkudziesięciu zł miesięcznie od użytkownika – kalkulacja przemawia do świadomości. Rodzi się bowiem teoria, że na tak duży koszt wdrożenia tradycyjnego oprogramowania mogą sobie pozwolić jedynie duże przedsiębiorstwa – ich przewaga konkurencyjna w znaczącym stopniu zależy od odpowiednio sprofilowanych rozwiązań IT, a te pisane pod klucz jeszcze w chmurze nie istnieją. Warto jednak przeprowadzić analizę kosztów wdrożenia w dłuższej perspektywie.
Przedsiębiorców może przyciągać wizja miesięcznego abonamentu za usługę na dopuszczalnym poziomie. Kiedy jednak zsumujemy wydatki, może się okazać, że zakup tradycyjnego systemu jest konkurencyjny. W końcu kupujemy oprogramowanie na lata – pomnóżmy te kilka lat przez 12 miesięcy, liczbę użytkowników i kilkadziesiąt złotych. I co? Opłaty za korzystanie z oprogramowania w chmurze nie różnią się niczym od innych opłat abonamentowych, czy zakupów na raty, jakich dokonujemy. Miesięczne koszty, choć przystępne, w efekcie i tak przewyższą koszt jednorazowej opłaty – wyjaśnia Tomasz Fidos, prezes Rady Nadzorczej Humansoft.
Cloud computing może się okazać sensownym rozwiązaniem, jeśli firma nie dysponuje budżetem na wdrożenie odpowiedniego oprogramowania w tradycyjnej formie. Jednak niesie za sobą sporo ryzyk, które w biznesie mogą okazać się kluczowe. Podstawowym mankamentem oprogramowania w chmurze jest brak kontroli nad bezpieczeństwem danych.
Wielu użytkowników obawia się przekazywać swoje cenne, często nawet poufne, informacje na serwery dostawców, nad którym praktyczni nie ma żadnej bezpośredniej kontroli. Tu w grę wchodzi już kwestia zaufania do dostawcy usług, a przecież co jakiś czas docierają do nas informacje, że nawet taki gigant jak Google potrafi „zgubić” maile kilkudziesięciu tysięcy użytkowników – mówi Tomasz Fidos.
Na koniec z pozoru błahe, jednak znaczące w biznesie, niebezpieczeństwo, jakie niesie ze sobą chmura – wynikające najzwyczajniej z tego, że jest chmurą. Internet! Oprogramowanie w chmurze z założenia jest dostępne tylko przez internet. Co zrobić, gdy w firmie nagle pojawi się awaria łącza, przerwa w dostawie internetu wywołana chociażby pracami modernizacyjnymi? W tradycyjnym systemie mamy dostęp do wszelkich danych offline. W przypadku chmury – jesteśmy zależni od czynników zewnętrznych, na które nie mamy wpływu. Wydajność i niezawodność tego medium wciąż jeszcze pozostawia wiele do życzenia. Można pokusić się o stwierdzenie, że nie ma całkowicie niezawodnych łączy internetowych, są tylko niedostatecznie przetestowane. Przy tradycyjnym modelu oprogramowania obejmującym lokalny komputer i lokalne składowanie danych brak dostępu do sieci z pewnością jest utrudnieniem, jednak firma nadal dysponuje działającymi aplikacjami i wszystkimi naszymi danymi. W przypadku chmury nie ma nic. Ani danych, ani aplikacji. Kolejny problem rodzi przepustowość sieci – opóźnienia w działaniu aplikacji uruchomionej w chmurze. Aplikacja internetowa wciąż jeszcze działa wyraźnie wolniej, niż uruchomiona lokalnie. A nawet z prywatnych doświadczeń wiadomo, że w wielu miejscach w Polsce infrastruktura zapewniana nam przez dostawców internetu uniemożliwia przepustowość łącza na optymalnym poziomie.

Źródło: Humansoft

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ:


Back to top